Test Coopera – wystarczy 12 minut, by poznać prawdę o swojej wydolności

            

Kondycję można mieć dobrą lub nie mieć jej wcale – tak o sprawności fizycznej myśli większość z nas. Mało kto uświadamia sobie, że za pomocą prostej i niezwykle krótkiej próby jesteśmy w stanie poznać dokładny poziom swojej wytrzymałości . Na czym ona polega?

          

Test Coopera to próba wytrzymałościowa, którą w latach 60. opracowano dla amerykańskiej armii. Obecnie test stosuje się w celu określenia poziomu kondycji sportowców, ale i amatorzy często sięgają po niego, aby poznać lepiej swoje możliwości fizyczne.

              

Test Coopera: zasady

Przystąpienie do testu wymaga maksymalnej koncentracji. Należy być przygotowanym na duży wysiłek, dlatego przed próbą warto porządnie rozgrzać organizm. Po wyznaczonym sygnale biegniemy szybkim tempem, starając się utrzymywać stałą prędkość, a dopiero pod koniec przyspieszyć. Uchroni nas to przed zbyt wczesnym opadnięciem z sił.

Po teście powinniśmy odczuwać wysokie zmęczenie, co jest oznaką, że daliśmy z siebie 100%. Po 12 minutach wytężonego biegu należy zmierzyć przebytą odległość i porównać ją z wynikami w tabeli (dla swojej płci i grupy wiekowej). Podobny test można przeprowadzić także dla pływania lub jazdy na rowerze.

                

Test Coopera: zalety i wady

Jako zaletę testu można uznać krótki czas jego trwania (niecały kwadrans) oraz przejrzystość wyników. Tabele pokazują wprost na jakim poziomie jest nasza kondycja (słaby, zadowalający, dobry, bardzo dobry, doskonały). Do wykonania próby nie potrzeba też specjalnego ekwipunku – wystarczy miękka nawierzchnia jak np. ta na bieżni lub stadionowym tartanie.

          

         

Zdaniem ekspertów prostota testu Coopera czyni go równocześnie nie w pełni miarodajnym. Biegacze wypadają w teście lepiej niż osoby, które na co dzień uprawiają inne dyscypliny sportowe. W osiągnięciu wiarygodnego wyniku mogą przeszkadzać także warunki atmosferyczne takie jak wiatr oraz zbyt wysoka lub zbyt niska temperatura.