Kiedy postanawiamy się odchudzać, jesteśmy pełni zapału. Szybko jednak możemy się go pozbyć, bo… efektów nie widać. Pojawia się przytłoczenie, a czasem i efekt odwrotny do zamierzonego. W czym problem? Być może chodzi o nastawienie i poznanie samego siebie. Nasza psychika ma ogromną moc. Warto to wykorzystać i zacząć odchudzanie w swojej głowie.
Brzmi abstrakcyjnie? Niekoniecznie. Słysząc słowo dieta, każdy ma złe skojarzenia, związane z poświęceniem i wyrzeczeniem. A kiedy potraktujemy to jako nowy styl życia i zaczynamy jeść powoli, delektując się przy tym jedzeniem, nasze emocje będą się zmieniały. Jeśli chcemy się odchudzać i skupimy się tylko na sferze fizycznej, pomijając to, co dzieje się w naszej głowie, efekty będą mizerne.
Emocje odchudzają?
Emocje są dzielone pod kątem różnych kategorii. W tym przypadku możemy powiedzieć o emocjach, które tuczą i tych, które odchudzają. Na pewno na pierwszym miejscu znajduje się miłość. Ważna jest nie tylko miłość odczuwana wobec innych, ale także wobec siebie. Bez niej trudno o zadowolenie i samorealizację, które są niezbędne w odchudzaniu. Dalej jest samoakceptacja. Przyjrzenie się sobie, akceptowanie prawdy i pokochanie siebie, będą napędzały do zmian.
Następna jest odwaga, by żyć zgodnie z przekonaniami, nie bać się błędów i stawić im czoła. Jedynie wtedy można podjąć ważne decyzje i wyjść ze strefy komfortu. Na koniec wdzięczność. Kiedy pojawia się trudniejszy dzień, zamiast popaść w apatię i… sięganie po przekąski, warto znaleźć kilka drobnych rzeczy, za które w ciągu dnia można odczuwać wdzięczność. Chociażby za parującą kawę o poranku. Skupiając się na pozytywnych uczuciach, będziemy szczęśliwsi na każdej płaszczyźnie, a i efekty odchudzania będą lepiej widoczne.