Runmageddon – morderczy bieg z przeszkodami

Tarzanie się w błocie, skakanie, prześlizgiwanie i wdrapywanie – jakby sam bieg nie był wystarczającą trudnością. Runmageddon to zawody, które organizuje się z myślą o miłośnikach adrenaliny i ekstremalnych przeżyć. Jak się do nich przygotować?

Nazwa Runmageddon nie jest przypadkowa, ponieważ to wyzwanie naprawdę łączy w sobie bieg z małym armagedonem. Dlaczego więc ludzie decydują się na ten szalony wyczyn? Ponieważ chcą zmierzyć się ze sobą i swoimi słabościami oraz – przede wszystkim – dobrze się bawić!

Faza pierwsza: przygotowanie fizyczne

Przygotowanie do Runmageddonu powinno być kompleksowe, ponieważ nie jest to stary, dobry bieg, do którego przywykliśmy. Nasze ciało musi być przygotowane na duży wysiłek angażujący najróżniejsze partie mięśniowe.

Poza treningami biegowymi warto również pochylić się nad ćwiczeniami siłowymi – nigdy nie wiadomo, czy nie trzeba będzie czegoś przenieść, podnieść lub przeciągnąć. Nie zaszkodzi też wyszlifowanie sprawności i wytrzymałości, które bez wątpienia przydadzą się na tej szatańskiej trasie z przeszkodami.

Faza druga: przygotowanie mentalne

Psychiczna gotowość jest ważna tak samo jak sprawność fizyczna. Najważniejsze to usunąć wszelkie blokady z mózgu i odrzucić strach podpowiadający: ,,nie dasz rady”. Organizatorzy biegu nie czyhają na zdrowie zawodników, a jedynie chcą im nieco utrudnić zadanie. Tutaj nie warto analizować każdej przeszkody – lepiej opłaci się refleks i szybkie działanie.

Warto również pamiętać, że pomimo wszystkich trudności i niedogodności, Runmageddon to bieg, w którym wszyscy zawodnicy powinni być sobie życzliwi. Tutaj rywalizacja ustępuje miejsca pomocy, dlatego nie szukaj podstępu, gdy ktoś zaczeka, aby podać ci rękę na trasie. Równocześnie pamiętaj o tym, aby samemu wyciągnąć pomocną dłoń do osoby w potrzebie. Współpraca jest w Runmageddonie kluczowa, a samolubstwo nie jest tutaj mile widziane.

Faza trzecia: biegnij!

Kiedy jesteśmy już na starcie, z osłoniętymi kolanami i łokciami, zaopatrzeni w oddychające ubranie, pozostało już tylko jedno – biec co sił i razem z kolejnymi przeszkodami pokonywać swoje obawy i słabości. Jedno jest pewne, to doświadczenie pozostanie w pamięci na długie lata.