Często mówi się o najlepszych sposobach na odchudzanie, zdrowych metodach zrzucenia nadwagi i różnych innych trikach, które mają pomóc w uzyskaniu szczupłej sylwetki. Mało kto jednak wspomina o tym jak prawidłowo i racjonalnie przejść z fazy chudnięcia do fazy stabilizacji. Jak zaplanować ten proces?
Dieta redukcyjna nie może trwać wiecznie, z drugiej jednak strony, powinna mieć swoją logiczną kontynuację. Dlaczego? Ponieważ przejście od restrykcji do totalnej samowoli żywieniowej skutkuje zazwyczaj powrotem do dawnej wagi lub nawet jej zwiększeniem.
Na czym polega wychodzenie z diety?
Dieta redukcyjna zakłada zwykle obniżenie kaloryczności posiłków. Faza stabilizacji powinna więc uwzględniać stopniowe zwiększanie dziennej ilości kalorii. Zaleca się robić to stopniowo – najlepiej dodawać ok. 100-150 kcal każdego tygodnia.
Ile trwa faza stabilizacji?
Czas stabilizacji powinien być równy czasowi przeznaczonemu na zrzucanie wagi. Oznacza to, że po kilku miesiącach diety redukcyjnej nie można poprzestać na zaledwie kilku dniach stabilizacji. Długość trwania tej fazy jest bardzo indywidualna: górna granica jest uzależniona od zapotrzebowania na kalorie w odniesieniu do naszej wagi, przemiany materii oraz czasu, który poświęciliśmy na zrzucanie dodatkowych kilogramów.
Siła zdrowych nawyków
Najważniejsze, by w fazie stabilizacji unikać wszelkich skrajności: trzeba uważać zarówno na przejadanie się, jak i na niedojadanie. Warto pamiętać o kilku ważnych zasadach:
-
Śniadanie to podstawa zdrowego żywienia.
-
Posiłki powinny być regularne i różnorodne.
-
Systematyczny ruch, nawet w małym wymiarze, pozwala zachować dobrą formę na lata.
-
Nawadnianie się jest bardzo pomocne w utrzymaniu nowej wagi.
-
Słodycze i przekąski powinny być traktowane jako zło konieczne, na które.pozwalamy sobie wyłącznie od czasu do czasu.
Proces polegający na stopniowym wychodzeniu z diety jest bardzo ważny i nie można go pomijać. Tylko racjonalne odchudzanie zakończone zdroworozsądkową stabilizacją zagwarantuje utrzymanie wymarzonej figury w ryzach.
