Wyznaczanie sportowych celów metodą SMART

                 

Nie udaje Ci się osiągnąć upragnionego celu treningowego? Spokojnie! Zanim zaczniesz obwiniać siebie, wypróbuj najpierw sprytniejszą taktykę.

                        

 S (specific goal) – Konkretny cel

 Dobrze sprecyzowany cel daje przejrzystość i wytycza wyraźną ścieżkę. Plany typu: ,,wezmę się za siebie” rzadko kiedy przynoszą jakiekolwiek rezultaty, ponieważ są zbyt ogólnikowe i dają aż nazbyt wiele przestrzeni na wymówki. W tym przypadku mniej znaczy lepiej, a staranniejsze ustalenie celu daje większą szansę na sukces.

 M (measurable goal) – Mierzalny cel

,,Będę więcej ćwiczyć” – to przykład celu, którego nie sposób zmierzyć, a więc motywacja do rozpoczęcia jakiegokolwiek działania jest bardzo niska. O wiele łatwiej podjąć się realizacji planu, jeśli możemy na bieżąco śledzić swoje postępy oraz jesteśmy w stanie określić jednoznacznie, czy cel został osiągnięty, np.: ,,Za 3 miesiące wezmę udział w amatorskim biegu na 5 km i ukończę go w czasie mniejszym niż…”.             

A (attainable goal) – Osiągalny cel

Tuż po opanowaniu sztuki ustalania mierzalnych celów, należy nauczyć się tego jak mierzyć siły na zamiary. Zawsze warto stawiać sobie wymagające, sportowe wyzwania, ale trzeba też wziąć pod uwagę nasze realne predyspozycje oraz wszelkie zagrożenia, które mogą stanąć na drodze do osiągnięcia celu.               

R (relevant goal) – Cel istotny dla Ciebie

Zanim zdecydujemy się na realizację jakiegokolwiek celu, powinniśmy zacząć od pytania ,,po co to robię?”. Jeśli nasze pobudki bazują wyłącznie na modzie i bezrefleksyjnym naśladownictwie, szybko zagubimy motywację. Dobry cel to taki, który wiąże się z bezpośrednimi korzyściami DLA NAS. Dobrze też, żeby jego osiągnięcie dawało nam radość i poczucie spełnienia.            

T (time-framed goal) – Cel zamknięty w ramach czasowych

Ustalenie określonego terminu sprawia, że cel staje się bardziej rzeczywisty. W tej kwestii należy postawić na całkowitą szczerość: przygotowanie się do maratonu w 3 tygodnie będzie niemożliwe, jeśli nigdy nie przebiegliśmy więcej niż 2 kilometry na raz. Zawsze trzeba pamiętać, że cele nie są życzeniami do złotej rybki – muszą mieć pokrycie w rzeczywistości, żeby udało się je spełnić, unikając przy okazji przetrenowania i kontuzji.

          

          

Aby cele działały, nie warto opierać ich tylko na liczbach. Założenie, że zrzucę 10 kg w 3 miesiące jest podniecające tylko na początku, ale już w trakcie drogi zaczynamy tracić zapał. O wiele skuteczniejsze są cele wielopłaszczyznowe, jak np. przygotowania do półmaratonu, które poprawiają kondycję, zwiększają naszą wytrzymałość, wyszczuplają ciało i zwieńczone są ostatecznym testem w postaci zawodów.