Skąd to zdradliwe podjadanie?

                

W ustach wciąż jeszcze masz ostatni kęs obiadu, ale w myślach planujesz już smakowity deserek. Zdarzy się raz w miesiącu – nie ma problemu. Ważne, że przez pozostałe 30 dni jesz jak należy. Jeśli jednak zdarza się to regularnie, może to oznaczać tylko jedno. Jesteś nałogowym podjadaczem. Czy wiesz dlaczego nie potrafisz się opanować?

          

Złożenie mocnego postanowienia poprawy nie wystarczy, aby skończyć z podjadaniem. Najpierw trzeba dotrzeć do sedna problemu, stanąć twarzą w twarz z przyczyną i solidnie się z nią rozprawić. Nie wiesz dlaczego podjadasz? Oto mała podpowiedź:

           

Jesz posiłki o niskiej wartości odżywczej

Co to oznacza? Zazwyczaj za mało warzyw, za dużo przetworzonej żywności. Tymczasem warzywa zawierają dużo błonnika, dzięki któremu czujemy się syci. Jednocześnie, większość warzyw ma niską wartość kaloryczną, nie powoduje więc przybierania na wadze. Śmieciowe jedzenie pełne jest konserwantów i spulchniaczy, dlatego daje poczucie sytości tylko na chwilę. Zaraz potem następuje wysoki wyrzut insuliny, a my znowu jesteśmy głodni.

Rozwiązanie: Zadbajmy o to, by posiłki były zróżnicowane – w codziennym jadłospisie powinny znaleźć się m.in.: warzywa (najlepiej ok. 500 g dziennie), owoce, kwasy tłuszczowe nienasycone i  jednonienasycone, a także produkty zbożowe i przetwory mleczne.

               

Przyjmujesz zbyt mało płynów

Być może wielu osobom temat picia wody i odpowiedniego nawadniania wychodzi już uszami. Każdy o tym mówi i zdaje się, że jest to przecież ,,oczywista oczywistość”. Ale czy na pewno? W wielu przypadkach okazuje się niestety, że znać teorię, a ją stosować – to dwie różne rzeczy.

Rozwiązanie: Pragnienie jest bardzo często mylone z głodem. Czasami wystarczy szklanka wody lub filiżanka herbaty, aby zaspokoić dokuczliwe ssanie w żołądku. Poza tym, woda doskonale pobudza metabolizm, dlatego sprzyja odchudzaniu. Ale o tym wie już chyba każdy, prawda?

             

Zbyt często się nudzisz

Nuda już niejednego chwyciła za rękę i zaprowadziła wprost do półki z łakociami. Jemy, bo nie mamy co robić, jemy bo mamy lenia i tłumaczymy sami siebie: ,,zrobię jak zjem”. Ale czy te ciastka, paluszki, albo inne przekąski, które wrzucamy do buzi w chwilach nudy – czy one sprawią, że będziemy się nudzić mniej? Może przez kilka minut, a później znowu wrócimy do punktu wyjścia.

Rozwiązanie: Przy podjadaniu z nudów zwykle sprawdzają się: hobby oraz dobra organizacja dnia. Jeśli mamy zaplanowane wszystkie posiłki, nie będziemy tak skorzy do zaburzania raz ustalonego jadłospisu. A dobra książka, szydełkowanie, czy klejenie modeli – z pewnością odciągnie nas od jedzenia na kilka dłuższych chwil.

          

            

Jedzenie jest jak paliwo, dzięki któremu nasz organizm działa prawidłowo. Im szybciej uświadomimy sobie jaką rolę powinno odgrywać pożywienie, tym łatwiej będzie nam odrzucić traktowanie go jako remedium na wszelkie problemy.