Tłuszcze trans – dlaczego trzeba ich unikać?

 

Przy komponowaniu codziennej diety czyha na nas wiele pułapek. Jedną z najbardziej niebezpiecznych są utwardzone tłuszcze roślinne, zwane popularnie tłuszczami trans. Oto jakie produkty nam szkodzą i dlaczego warto definitywnie wykreślić je z naszego jadłospisu.

 

Jak powstają tłuszcze trans?

Tłuszcze roślinne nie są złe z natury. To człowiek lubi sobie tak ułatwiać życie, aby przy okazji popsuć swoje zdrowie. Takim ,,wygodnym rozwiązaniem” jest utwardzenie tłuszczu, które zmienia jego konsystencję z ciekłej na stałą.

Utwardzone tłuszcze są stosowane nagminnie w przemyśle spożywczym. Ich struktura sprawia, że wolniej się utleniają, stąd dłuższy okres przydatności, możliwość wielokrotnego smażenia oraz wizualnie większa objętość.

Warto mieć na uwadze, że kwasy tłuszczowe trans w śladowych ilościach występują także w mleku i mięsie zwierząt przeżuwających.

 

 

Które produkty lepiej omijać?

Złowieszczy tłuszcz trans zwykle przybiera bardzo niewinną postać. Najczęściej pojawia się w twardych margarynach, a także w gotowych ciasteczkach, jogurtach, serkach do smarowania, słonych przekąskach, pączkach, zupkach w proszku, fast-foodach. Zawsze warto czytać etykiety – jeśli w składzie danego produktu występują częściowo utwardzone tłuszcze roślinne (np. palmowy, rzepakowy lub słonecznikowy), omijajmy go jak najszerszym łukiem.

 

 

Jakie są konsekwencje nadmiaru tłuszczów trans?

Lekarze różnych specjalności przestrzegają przed szkodliwością tłuszczów trans. Ich nadmiar w organizmie może prowadzić do cukrzycy typu II, miażdżycy, chorób serca, czy otyłości. Tłuszcze utwardzone są szczególnie niebezpieczne dla kobiet w ciąży, ponieważ zagrażają nie tylko przyszłej mamie, ale i samemu dziecku.

Około 25% naszej diety powinna stanowić energia pochodząca z tłuszczów. Zadbajmy, aby były to naturalne, nieutwardzone tłuszcze, a będziemy mogli cieszyć się dobrym zdrowiem przez długie lata.