Alkohol i dieta – czy da się to połączyć?

Każdy wie, że dobrze ułożona dieta przynosi wiele korzyści dla naszego zdrowia i wyglądu. Z drugiej jednak strony pełno w niej nakazów i zakazów, wśród których czasami można się pogubić. Na przykład taki kufel piwa z pianką – można się skusić, czy raczej omijać szerokim łukiem?

.

Zwykło się mawiać, że alkohol to tylko puste kalorie, co oznacza, że tuczy, choć nie oferuje w zamian ani poczucia sytości, ani żadnych innych wartości odżywczych. Czy to oznacza konieczność wyboru między wstrzemięźliwością, a szczupłą figurą? Niekoniecznie!

.

KALORYCZNOŚĆ ALKOHOLI

Wino – jeśli którykolwiek z alkoholi mógłby zostać uznany za przyjaciela diety, byłoby to właśnie wino. Jedna lampka (150 ml) to ok. 100 kcal, a jeśli zdecydujemy się na czerwone i do tego wytrawne, zapewnimy sobie nie tylko przyjemny smak, ale także dobrą dawkę antyoksydantów, potasu i magnezu.

.


Piwo –
,,piwko to moje paliwko”: usprawiedliwiamy się często, sięgając po któryś już kufel z kolei. Tymczasem jedna butelka (500ml) tego ,,paliwka” może nam dostarczyć nawet 350 dodatkowych kalorii. Dodając do tego rachunku przekąski (orzeszki, chipsy, paluszki), które są przecież w naturalnej symbiozie ze złocistym trunkiem – uzyskujemy prawdziwą bombę kaloryczną.

.

.

Wódka – jeden kieliszek wódki to ok. 60 kcal. Umówmy się jednak – mało kto na tym jednym, symbolicznym kieliszku kończy. Przyjmując, że wypijemy ich ,,tylko” pięć, fundujemy sobie już 300 pustych kalorii. Nie można też zapomnieć o kaloryczności napojów, którymi wódkę popijamy. Szklanka ulubionego napoju gazowanego, czy soku to dodatkowe 100-150 kcal do każdej kolejki.

.

.

Drink – kolorowy napój z ,,wkładką” jest popularny na imprezach, ponieważ dobrze smakuje i można go sączyć z prawdziwą przyjemnością. Nie dajmy się jednak zwieść – w rzeczywistości drink to jeden z najbardziej niebezpiecznych wrogów zgrabnej sylwetki. Dlatego jeśli już decydujemy się na drinka z palemką, wybierzmy raczej Mohito (ok.250 kcal) zamiast Pina Colady, czy Long Island Ice Tea (ok. 600 kcal każdy).

.

.

To CZY pijemy oraz to CO pijemy jest naszym osobistym wyborem. Miejmy jednak świadomość, że złowrogie kalorie mogą się czaić na nas także poza talerzem. Receptą jest (jak zwykle zresztą) umiar – kieliszek, czy kufel ulubionego trunku raz na jakiś czas nie zaszkodzi. Najważniejsze, aby nigdy nie przesadzać z ilością ani częstotliwością. Nasza figura (oraz wątroba) na pewno nam za to podziękują.

.